W trakcie wieczorów nauczających w Parafii w Jaworniku postawionych zostało wiele inspirujących i ważnych pytań, które często sobie lub innym zadajemy, mianowicie – „Czy wierzący to człowiek naiwny?, „Jak można wierzyć w coś, czego się nie widzi?’, „Czym jest wiara?”, „Czy do zbawienia wystarczy sama wiara?”, „Czy do zbawienia potrzebne są uczynki?”.
Na te i inne kwestie próbował obszernie odpowiedzieć prowadzący spotkania – ks. Mirosław Czyż ze Skoczowa. W kontekście 11 rozdziału Listu do Hebrajczyków i przedstawionych tam bohaterów wiary podkreślał jej znaczenie w życiu człowieka, gdyż wiara to wiedza ( o tym, że Pan Bóg jest) i zaufanie (decyzja o tym, żeby za Nim iść i być Mu posłusznym). Drugiego dnia kontynuował swe rozważania w oparciu o fragmenty tekstów autorstwa apostołów – Pawła i Jana, którzy koncentrowali się na samej wierze, bez uczynków zakonu. Ich „teologia drogi do Chrystusa”, jak określił to ks. Mirosław Czyż, została w trakcie wykładu uzupełniona o treści z Listu do Jakuba, akcentujące wiarę czynną w miłości, gdzie uczynki wiary to dowód, kto jest naprawdę wierzący. Uświęcenie to stawanie się coraz bardziej podobnymi do Boga. Na zakończenie prowadzący zdefiniował również trzy kategorie chrześcijan: wierzący praktykujący, wierzący niepraktykujący, niewierzący praktykujący. Oczywiście, pragnieniem powinno być, aby jak najwięcej osób stało się wierzącymi praktykującymi.
W piątkowy wieczór w śpiewie usługiwał miejscowy zespół instrumentalno-wokalny, a w sobotni, prowadzony przez pana Józefa Niemczyka - parafialny chór i siostry z Cisownicy – pani Anna Dorighi i pani Halina Macura. Parafianie mieli okazję spędzić ze sobą czas, prowadząc rozmowy przy kawie, herbacie i cieście.
Niedzielne nabożeństwo, stanowiące kontynuację wieczorów nauczających, rozpoczął, podobnie jak piątkowy wieczór, ks. proboszcz Zdzisław Sztwiertnia, który przywitał zaproszonych gości: ks. Henryka Macha z Bielska – Białej oraz zespół muzyczny „Laudate” z Bładnic, a także chórek dziecięcy z Jawornika.
Ks. Mach w swoim kazaniu wskazywał na to, że ludzie nie zastanawiają się nad swoim duchowym stanem, często ulegając trzem głównym skłonnościom: bezkrytycznemu pójściu za prądem, podtrzymywaniu niebiblijnych tradycji, chęci bogacenia się i pragnieniu władzy. Pomimo tego, że jesteśmy obciążeni grzechem, Bóg oferuje wszystkim uzdrowienie. Jedynym „lekarstwem” na „duchowe choroby” jest Jezus Chrystus – ucieleśnienie prawdy. Dlatego tak bardzo potrzebne jest osobiste przyjęcie Zbawiciela, bo kto ma Pana – ma żywot. Każdy musi się nawrócić, na nowo narodzić, przyjąć Jezusa i zmienić swoje życie. Tym samym człowiek zostaje zrodzony przez Ducha Świętego i staje się Bożym dzieckiem.